Bez filtrów
27 listopada 2019, 08:03
Tak,
bez filtrów, słodkich selfie i cudownych replik Louis viouton jest życie, które pewnego dnia wywraca się do góry nogami. Tak było u mnie, jedno wyjście na piwo i moja druga połowa nagle oznajmia że jedzie do Hamburga.
Ale jak to?
Po co?
To już wyjaśniają znajomi, stawiając Jacka Danielsa (osz paskudni, wiedzą jak mnie podejść). To tak tylko na miesiąc, do pomocy, na próbę.
Wiecie co jest najgorsze, moja druga połowa po miesiącu stwierdza że nie wraca. Jej się tam podoba. Więc musimy przewartosciować nasze życie. Ot, tak lekko mu to poszło.
Nie powiem, euro smakuje wybornie w Polsce, stać mnie na wszystko, ale ciągle jestem sama.
Po kilku miesiącach dojrzalam do pierwszej wycieczki do HH. Jadę zniechecona, ciągle przypominają mi się fragmenty "my dzieci z dworca ZOO", opis HBF jaki daje mi mój luby tylko mnie utwierdza w przekonaniu że tam fajnie nie jest.
No i nadeszła magiczna godzina, kiedy autokar wytoczył się do miasta. Ceglane budynki, hałas i mnóstwo drzew. To moje pierwsze skojarzenie z Hamburgiem. Kiedy postawiłam pierwsze kroki w tym miejscu, już zrozumiałam mojego lubego. Pokochałam to miasto od pierwszej minuty. Szczerze, i ta miłość trwa od kilku lat. Odkrywam Hamburg ciągle na nowo, cały czas się czegoś uczę, a on daje mi szczęście.
Kilka tygodni temu ostatecznie zdecydowałam się przyjechać i zamieszkać tu. Ja i nasza mała rodzina, luby i dwa koty w wielkim mieście.
Dodaj komentarz